Ałupka, Liwadia i Massandra. Trzy miejsca, trzy piękne pałace, a także trzy oddzielne historie, w które wplecione zostały losy polskich i rosyjskich magnatów. Związków z Polską w ich przypadku nie brakuje. Pałac w Liwadii był gospodarzem Konferencji w Jałcie z lutym 1945. Decyzje tam podjęte odcisnęły piętno na losach naszego kraju na dziesiątki lat.
Nie ma co owijać w bawełnę: na Krymie, zanim się zacznie odkrywać nieturystyczne szlaki, trzeba zobaczyć punkty obowiązkowe. Must see na Pólwyspie to na szczęście nie muzea z oddzielnymi salami na wazony, kafle i stare obrazy nieznanych autorów (a umówmy się, że to są eksponaty często interesujące nielicznych), tylko czysty crème de la crème historii… w tym często naszej własnej.
Lokalizacja
Żeby odwiedzić pałace najlepiej założyć bazę wypadową w Jałcie. Do wszystkich okolicznych miejscowości, jak Ałupka, Liwadia, czy Massandra można w łatwy sposób dojechać marszrutkami. Transport publiczny na Krymie jest dobrze rozwinięty.
Pałac w Liwadii
Ekspozycja Pałacu Potockich w Liwadii podzielona jest na dwie części. Pierwsza poświęcona została Konferencji Jałtańskiej, a druga rodzinie Romanowów. Ostatni car Rosji odwiedził pałac czterokrotnie, traktując go jako letnią rezydencję. Po rewolucji budynek z przyległościami został znacjonalizowany i przerobiony na sanatorium. Tę funkcję sprawował przez blisko 50 lat.
Co do tego pałacu mam mieszane uczucia. Z jednej strony, patrząc na jego historię, był dla mnie najciekawszy. Niesamowitą przyjemność sprawiło mi odszukiwanie miejsc do tej pory kojarzonych wyłącznie ze starych fotografii. Przykładem poniższa kompozycja. Z drugiej zaś, sposób w jaki organizowane zostało zwiedzanie rozczarowuje.
Wstęp możliwy jest wyłącznie z przewodnikiem, którego opowieść ogranicza się do zaprezentowania suchych faktów. Nie usłyszałem niczego, czego bym już nie wiedział. Mało tego – jestem w stanie obronić tezę, że nie dowiecie się niczego wykraczającego poza informacje zawarte na Wikipedii. Szkoda, bo potencjał tego miejsca jest olbrzymi.
Żeby nie było, że narzekam, a sam nic nie wnoszę, to zamieszczę (źródło: https://ciekawostkihistoryczne.pl) kilka ciekawostek o Konferencji w Jałcie, których być może nie znacie:
- Krym po działaniach wojennych był zdewastowany i nie nadawał się do organizacji żadnego szczytu dyplomatycznego. Wysiłek logistyczny Sowietów był spory: około 30 tys. żołnierzy Armii Czerwonej zajęło się uprzątaniem i rozminowywaniem okolic,
- Obsługę obiektu i jego wyposażenie dowieziono z Moskwy. Przetransportowano również jedzenie,
- Przed przyjazdem swojej delegacji Amerykanie dokonali odszczurzenia Pałacu,
- Konferencja w Jałcie odbyła się w lutym. Drogi na Krymie są wówczas pokryte śniegiem i często nieprzejezdne. Z braku pługów odśnieżania dokonywali sowieccy żołnierze… udeptując trasy przejazdu,
- Churchill został pogryziony przez pluskwy.
Może się nie znam (a nawet na pewno, bo żaden ze mnie ekspert), ale pod względem architektury pałac w Liwadii prezentuje się najsłabiej. Za to pod względem otoczenia niczym nie ustępuje dwóm pozostałym.
Pałac w Massandrze
Niedaleko winnic (którym poświęciłem osobny wpis) znajduje się piękny pałac (ros.Массандровский дворец). Można dojść na piechotę – opiszę wszystko przy okazji omawiania atrakcji Jałty i okolic. Fakt faktem, odwiedzenie trzech pałaców w przeciągu kilku dni (bo przecież warto wstąpić jeszcze do Pałacu Potockich w Liwadii i Pałacu Woroncowa w Ałupce) z pozoru może człowieka wprawić w przesyt, ale bez obaw: każdy z nich jest inny.
Pałac w Massandrze jeszcze 30 lat temu wykorzystywany był jako ośrodek wypoczynkowy komunistycznych prominentów. Otacza go wspaniały, choć nieduży park, w którym znajdują się m.in. cyprysy, cedry, a nawet bambus.
W historii pałacu pojawia się kilka mocnych polskich akcentów. Na tym terenie w 1783 r. powstała rezydencja córki Lwa Potockiego. Z kolei w XIX w. budynek z przyległościami trafił w ręce Michała Woroncowa (dokonano potem jego przebudowy), którego żoną była Polka – Elżbieta Branicka (ta sama, na której cześć wyhodowano nową odmianę róży). W 1892 r. nieruchomość została kupiona przez Alexandra III, cara Rosji i… ówczesnego króla Polski.
Pałac Woroncowa w Ałupce
Zbliżamy się do końca tej opowieści. Został jeszcze tylko Pałac w Ałupce, który odwiedziłem przy okazji wypadu na Aj-Petri. Pałac jest przykładem architektonicznego multikulti, czyli mieszanki stylów: gotyku, baroku i naleciałości indyjskich. Zaprojektowany został przez Edwarda Blore’a, tego samego któremu ludzkość zawdzięcza londyński Pałac Buckingham. Blore przy projekcie inspirował się między innymi jednym z największych meczetów w Indiach, tj. znajdującym się w Delhi Jama Masjid. Wyszło nieźle – przede wszystkim z zewnątrz. Wewnątrz ustanowiono muzeum.
Porady praktyczne znajdziesz tutaj: